W XXI wieku życie nabrało tempa – chcemy szybko działać, szybko coś osiągnąć, a częstym zdaniem, które słyszymy z ust Polaków jest : nie mam czasu. Niestety życie na wysokich obrotach w wielu przypadkach odbija się nie tylko na naszym zdrowiu fizycznym, ale również psychicznym. Nasze przyspieszone życie wpływa negatywnie na nasz układ nerwowy co niestety, ma powiązanie z gorszym zdrowiem fizycznym i pogorszeniem stanu psychicznego. Co 7 Polak narzeka na okresowe zaburzenia snu, na pogorszenie nastroju, okresową chandrę. Wśród wielu leków dostępnych na rynku oraz suplementów diety polecanych przez koncerny farmaceutyczne bardzo często nie wiemy co wybrać. Proponują nam leki nasenne, a także do wyboru mamy multum leków poprawiających nastrój. Należy sobie wtedy zadać pytanie czy naprawdę tych leków potrzebujemy? Medycyna niestandardowa bardzo często poleca terapię przez muzykę. Jej właściwości relaksacyjne znane są od wieków i sprawdzają się w dzisiejszym życiu pełnym napięć. Leczenie muzyką znane było już w czasach dziko żyjących plemion, później często stosowane było w starożytnej Grecji. Dźwięki wyzwalają przeżycia, które oczyszczają człowieka ze złych emocji. Obecnie muzykoterapię dzieli się na bierną – odsłuchiwanie i czynną – granie na instrumentach. Oczywiście w przypadkach cięższych zaburzeń trzeba się leczyć farmakologicznie, a muzyka może być elementem wspierającym; dla przeciętnego zjadacza chleba może być chwilą ukojenia. Poleca się muzykę spokojną, bez ciężkich brzmień, najlepiej klasyczną. Jeśli chodzi o grę na instrumentach, to warto nastawić się na działanie terapeutyczne; nigdy nie oceniajmy tego w kategoriach artystycznych bądź estetycznych.
